Stona Główna
Oferta
Psychoterapia
Superwizja
Warsztaty
O mnie
Inspiracje
czytelnia
Warto przeczytać
Linki
Kontakt









Życie pełnią życia (część 2)

2. ŻYJ TUTAJ. Zajmij się tym, co jest, a nie tym, czego nie ma.

Kiedyś pytano Buddę: "Na czym polega wasza praktyka?"
"Kiedy jemy - to jemy, kiedy chodzimy, to chodzimy, kiedy śpimy, to śpimy"
"Ale to nic szczególnego! Przecież my robimy to samo!"
"Nie całkiem. Kiedy siedzicie, to już stoicie. Kiedy stoicie, to już biegniecie. Kiedy biegniecie, to już na mecie."

Choć postulat życia tu i teraz bliski jest mojemu sercu, to w doświadczeniu bliższe są mi trudności w takim byciu. Niedomknięte sprawy, które odciągają naszą uwagę, to nie wszystko. Przyglądając się temu uważniej zauważyłam, że wspominanie, planowanie, marzenie itp. jest przyjemną formą odurzania się, uciekania od tego, co jest właśnie teraz, właśnie tu. Oprócz tego, w tych snach na jawie, wszystko może być tak, jak chcemy.
Kiedy zastanawiam się, w jakich momentach jest mi łatwiej być w tu i teraz, to przypominam sobie sytuacje, w których jestem bardzo szczęśliwa i czuję, że niczego mi nie brak i kiedy robię coś, co mnie wciąga (np. chodzę po górach). Szczęśliwe osoby nie muszą uciekać od tu i teraz. Jednocześnie szczęścia można doświadczyć tylko w tu i teraz. Drugi rodzaj sytuacji, które sprowadzają mnie na ziemię, to doświadczanie silnych emocji, gdy coś się intensywnie dzieje.
Jednak życie to nie tylko szczęście, pasje i wstrząsy emocjonalne. Codzienne życie jest w większości takie zwyczajne, nic szczególnego. Na pozór zbyt zwyczajne, zbyt nudne.
I tu dochodzimy do czegoś, co nazwałabym lękiem przed nudą i pustką. Nie lubimy się nudzić. Cała nasza kultura (zwłaszcza zachodnia) idzie w kierunku zabijania nudy za wszelką cenę, na różne sposoby, mniej lub bardziej wyrafinowane. Może nic w tym złego, ale czy możliwy jest pełen rozwój bez przejścia przez tą krainę nudy i pustki? Dokąd nas zaprowadzi, albo raczej, gdzie się zatrzymamy, unikając wciąż spotkania z naszą "czarną dziurą"?
Fritz Perls mówił o pięciu warstwach nerwicy, oddzielających człowieka od doświadczenia autentycznego ja. Pod warstwą frazesową, fałszywą i fobijną doświadczyć możemy warstwy impasu, przejawiającej się właśnie poczuciem pustki, martwoty i braku energii. Dopiero przejście przez tą warstwę oraz następną - warstwę implozji, prowadzi nas do eksplozji i warstwy autentycznego ja, wyłaniającego się spod nerwicowych mechanizmów.
Podobnie widzi to Paula Bindrim1, mówiąc o procesie terapii i rozwoju, jako o przechodzeniu przez kolejne warstwy: obron charakteru, silnych uczuć i samotności. Na poziomie samotności uświadamiamy sobie to, że w istocie jesteśmy bez żadnego oparcia, sami wobec życia, i nikt nie może ani żyć ani umrzeć za nas. Rzeczywiste doświadczenie nudy oraz tego, co skrywa: pustki i samotności, jest przerażającym, egzystencjalnym przeżyciem. Nie przypadkowo robimy niemal wszystko, by go uniknąć.
Jednak jestem głęboko przekonana, że tylko wtedy, gdy przestaniemy się bać i unikać nudy, pustki i samotności, będziemy naprawdę potrafili żyć tu i teraz i przyjmować życie takim, jakie jest. Zwłaszcza, że innego nie ma... Jak podsumowuje to Woody Allen: "Nie znoszę rzeczywistości, ale wciąż jest to najlepsze miejsce, w którym można dostać dobry stek"
1Marcus, E.H., "Terapia Gestalt - przekraczanie granic", "Gestalt" nr 1/2, 1996, s. 11.
| część 1 | część 2 | część 3 | część 4 | część 5 | część 6 | część 7 | część 8 | część 9 | część 10 |


© ZAUFAJ SOBIE. Gabinet psychoterapii i inspiracji, Warszawa, 2012